Symulator golfa - rewolucja czy zabawka?
Wyobraź sobie że grasz na historycznym St Andrews przepięknym Pebble Beach czy potwornie trudnej Valderramie. I to nie w Szkocji w Stanach czy w Hiszpanii tylko tutaj - na pobliskim symulatorze golfa. Bez deszczu, bez wiatru bez straconego całego dnia. W dzisiejszym odcinku sprawdzimy czy symulator golfa to tylko zabawka czy realne narzędzie treningowe I od razu uprzedzam będzie kilka niespodzianek.
Na polu rzadko masz możliwość sprawdzić jak daleko uderzasz każdym kijem. Na drivingu piłki mogą być słabe na polu może wiać, także ciężko realnie to sprawdzić. Tutaj każdy swing to pomiar. Po kilku uderzeniach już wiesz jak daleko uderzasz pitching'iem, jak daleko siódemką, a jak daleko driverem. Mało tego, symulator od razu Ci powie biorąc pod uwagę kij jakim uderzasz i prędkość z jaką machasz, jaki dystans powinieneś uderzać optymalnie dla wybranego kija. I od razu powie Ci które parametry należy poprawić, by ten dystans uzyskać.
Jeśli na polu Twoja piłka skręca w prawo, w zasadzie widzisz że leci w prawo ale nie do końca wiesz dlaczego. Życzliwi znajomi na pewno mogą powiedzieć, że podniosłeś głowę, nie obróciłeś bioder, zgiąłeś łokieć ale te porady nie zawsze są precyzyjne. Tutaj nie musisz zgadywać. Po każdym uderzeniu widzisz czy główka kija była otwarta czy była zamknięta, czy Twój kierunek swingu to out-to-in czy in-to-out, a także którą częścią kija uderzyłeś w piłkę. Mając te dane i to po każdym uderzeniu od razu wiesz dlaczego piłka leci w prawo. Czy to główka czy to ścieżka czy to kontakt. Nie musisz więcej zgadywać.
Może Ci się wydawać że Twój zamach jest idealny ale jak mówiła moja pani od geografii "najgorzej jak się coś komuś wydaje". Masz bardzo przydatną opcję - Twój telefon służy jako kamera, która po każdym uderzeniu pokaże Twój zamach i to w zwolnionym tempie. Oprócz tego, że możesz zobaczyć swój swing, możesz go porównać ze swingami sprzed kilku miesięcy, możesz go porównać do swingu swojego ulubionego zawodowca, możesz sprawdzić płaszczyznę zamachu. To jest naprawdę super funkcja, z której bardzo często korzystam.
Pole to zazwyczaj 4-5h plus dojazd gdzieś za miasto. Symulator godzinka i do domu. A w godzinkę możesz zagrać 18 dołków lub zrobić naprawdę porządny trening.
Piłki na driving range zazwyczaj pozostawiają wiele do życzenia. A tutaj możesz grać swoimi piłkami dokładnie takimi jakimi grasz na polu. Chyba że lubisz eksperymentować, to tutaj możesz porównać różne modele piłek. Które mają więcej rotacji wstecznej, którymi uderzasz dalej albo z którymi czujesz się lepiej grając krótkie strzały wokół greenu.
Nie ukrywam, że jednym z moich ulubionych pól golfowych w Polsce jest Modry Las. Ale też nie ukrywam że jest dla mnie za daleko, żeby tam jeździć i grać regularnie. Tutaj wystarczą 3 kliknięcia i przenoszę się na 1. tee do Modrego Lasu. Tym bardziej nie mogę sobie pozwolić na regularne podróże na pola, na których rozgrywane są Majory Ryder Cup czy inne wielkie turnieje PGA czy DP Tour. A dzisiaj możesz zagrać na takim polu, a wieczorem oglądać i kibicować jak grają najlepsi na świecie na polu, na którym grałeś przed chwilą. Na tych wirtualnych polach możesz grać całą rundę, możesz trenować uderzenia na konkretnym dołku - zagranie które bardzo lubisz albo którego nie do końca lubisz. Możesz tak samo grać w wirtualnych turniejach z graczami z całego świata.
Wszystkie Twoje uderzenia zapisują się w aplikacji na telefonie. Masz zatem pełną historię choroby zwaną golfem. Każda runda, wszystkie strzały, wszystkie testy, wszystkie ćwiczenia, masz tak naprawdę pełen dziennik treningowy. Dzięki temu możesz porównać swoje wyniki sprzed tygodnia sprzed miesiąca czy nawet z zeszłego roku i zobaczyć czy faktycznie grasz lepiej czy tylko Ci się wydaje. A najgorzej... no właśnie...
Deszcz, śnieg ciemno, burza czy mróz. Na symulatorze to nie ma znaczenia. Możesz trenować przez cały rok a w rzeczywistości oznacza to że na wiosnę kiedy inni będą się zastanawiać jak w ogóle złapać kij Ty jesteś już w bardzo dobrej formie by grać najlepszego golfa.
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z golfem to jest ogromny bonus. Na dzień dobry jesteś do przodu bo nie gubisz piłek w krzakach czy w wodzie a po drugie, co ważniejsze, zyskujesz o wiele większą świadomość gry. Wiesz jak powinien wyglądać Twój zamach golfowy, wiesz czy trafiasz środkiem kija czy też nie lub które parametry musisz poprawić, by być lepszym golfistą.
Symulator to też super zabawa. Konkursy nearest to the pin czyli chcesz zagrać jak najbliżej flagi, konkursy longest drive czyli driver pełna bomba i próbujesz uderzyć najdalej albo gry i ciekawe zabawy, gdzie grasz w kręgle niszczysz samochody lub łowisz potwory. To świetny sposób żeby wciągnąć znajomych i zarazić ich grą w golfa.
Niby wszystko OK ale nie ma róży bez kolców. Symulator ma też swoje wady.
Brakuje tu nierówności nachyleń czy trudnych pozycji, a te bardzo często decydują o wyniku który osiągasz na polu. Tak samo nie nauczysz się odczytywać nachyleń na green'ie czy wybijać piłek z trudnych pozycji.
Po 2. nie poczujesz wiatru zapachu lasu czy tego prawdziwego klimatu pola golfowego. Nie przeleci przed Tobą kaczka. To jednak jest tylko ekran.
Na polu i to jest super przechodzisz kilka lub kilkanaście kilometrów. Tutaj w zasadzie przejdziesz kilka kroków i to wszystko.
Moim zdaniem największy minus gry na symulatorze to jest brak realnego puttowania. Co prawda są opcje puttowania i można poprawić tempo, timing czy sposób w jaki wykonujemy ruch ale z rzeczywistym puttowaniem ma to naprawdę niewiele wspólnego.
I tak samo na polu krótka gra wymaga ogromnej finezji. Czasami musisz zagrać wyżej, czasami musisz zagrać niżej, musisz patrzeć jakie są warunki na polu, gdzie chcesz piłkę lądować. Tutaj na zasadzie tak zwanej małpiej wprawy można się nauczyć pewnego strzału na określony dystans i tym strzałem grać na symulatorze. Ale niestety to jest skill, który się nie sprawdzi na pełnym polu golfowym.
No i podsumujmy - dla kogo ten symulator.
Po 1. dla początkujących, którzy mogą w bardzo bezpiecznych warunkach szybko się nauczyć łatwo się poprawić i czerpać z tego ogromny fun.
Po 2. dla średniozaawansowanych, którzy mogą przez całą zimę trenować, by lepiej się przygotować do nadchodzącego sezonu.
I po 3. dla zawodowców, którzy dzięki super narzędziom do analizy i szlifowania swingu oraz tak naprawdę nawet treningu pod presją, mogą się przygotować do super ważnych zawodów.
Symulator oczywiście nie zastąpi pola golfowego. Nie ma tutaj pięknej natury, nie ma tych krajobrazów, przelatujących kaczek i puttowanie i krótka gra pozostawia póki co sporo do życzenia. Ale pozwala trenować regularnie skutecznie i z pełną analizą. Masz więc przewagę nad tymi, którzy nie grają na symulatorach golfa.
Czy warto? Absolutnie tak! Symulator to nie gadżet tylko narzędzie. Jeśli chcesz poprawić swoją grę, analizować swój swing lub po prostu dobrze się bawić przyjdź i koniecznie spróbuj! A jeśli chcesz zobaczyć więcej odcinków o golfie subskrybuj mój kanał i napisz w komentarzu co chciałbyś przećwiczyć na symulatorze golfa. Miłej gry!