Kim jest Marcus Byrd, dlaczego zagra na Genesis Invitational i o co tyle szumu?

Nie mający pracy, domu ani nawet samochodu, nieznany szerokiej publiczności Marcus Byrd w nadchodzącym już w najbliższy czwartek turnieju Genesis Invitational, w którym pula nagród wynosi 20 milionów dolarów, zmierzy się z posiadającym majątek warty ponad miliard dolarów Tigerem Woodsem. Czy golf rzeczywiście wyrównuje szanse?

Fot USGA

To będzie trzeci występ w PGA Tour, grającego w tzw. „mniejszej lidze” – Advocates Pro Golf Association,  Marcusa Byrda. Pojawił się na PGA Tour już podczas Honda Classic wówczas także na zasadzie specjalnego zaproszenia. Do Genesis Invitational został wybrany, dzięki otrzymaniu Charlie Sifford Memoria Exemption, który co roku nominuje do nagrody czarnoskórego golfistę.

Marcus Byrd jeździ od turnieju do turnieju, nie ma zapewnionego kontraktu, rzeczy trzyma u swojej rodziny i u swoich przyjaciół, częściej nocuje na kanapie u znajomego niż w hotelu, jednak w ciągu trzech lat odkąd rozpoczął karierę zawodowego golfisty stanie na jednym tee z najlepszymi golfistami na świecie.

Byrd to jeden z wielu przykładów zawodników, dla których ścieżka do PGA Tour była bardziej wyboista niż dla innych. Na zawodowstwo przeszedł trzy lata temu, bo dopiero wtedy miał ku temu możliwość. Jego największa jak dotąd wygrana wyniosła 30 000 dolarów – za turniej APGA's Farmers Insurance Invitational. Jak do tej pory zgromadził na swoim koncie dwa zwycięstwa w APGA i pięć razy uplasował się na piątym miejscu.

Jego pojawienie się w najbliższy weekend na Riviera Country Club wzbudziło ponownie zainteresowanie mediów i rozpoczęło debatę nad tym, czy golf jest rzeczywiście dla wszystkich i z jakimi przeszkodami muszą mierzyć się ci, którzy pochodzą z mniej uprzywilejowanych środowisk społecznych.

A na Genesis Invitational oprócz poczynań Byrda będziemy mogli obserwować grę czołówki zawodowego golfa, Scottiego Schefflera, Roryego McIlroya czy także Adriana Meronka.