mitukiewicz.pl

View Original

Strzały sezonu

Rozpoczynamy sezon golfowy, co oznacza, że czas spełnić noworoczne postanowienie – grać lepiej. Część z nas regularnie trenowała na symulatorach, niektórzy z kolei czekali na lepszą pogodę, by grać na prawdziwych polach golfowych. W obu przypadkach czeka nas wyjście na pole i walka z małą, nieposłuszną piłką, która zazwyczaj leci nie tam, gdzie byśmy sobie tego życzyli. Przed wami strzały, które pomogą wam uratować nadchodzący sezon!

CHIP

Wysoki strzał przed flagę? Mam dla ciebie lepsze rozwiązanie.

Czy jest coś bardziej spektakularnego od wysokiego strzału, który miękko ląduje przy fladze i od razu się zatrzymuje?
I co prawda, przez chwilę czujesz się jak zwycięzca Masters, jednak po chwili br talne statystyki przypominają ci, że ten strzał może spowodować więcej złego niż dobrego. Skoro nawet zawodowcy wolą toczyć piłkę, niż grać wysoko, to jest spora szansa, że oni wiedzą coś, czego nie wiemy my. Oczywiście jeśli po drodze jest bunkier lub inna pułapka, musimy zagrać wyższą piłkę, ale – jak mawiali starożytni Egipcjanie – tocz piłkę, kiedy tylko możesz. Technika takiego zagrania bardzo przypomina uderzenie putterem, z tą różnicą, że główka kija ma kąt, który spowoduje, iż piłka część swojej trasy podróżować będzie drogą powietrzną, a przez resztę będzie się toczyć. Możesz użyć różnych kijów (nawet hybrydy), ja najczęściej używam 8 iron, gdyż zazwyczaj nią ćwiczę niższe strzały i mam najlepsze wyczucie. Jeśli chwytasz putter inaczej niż pozostałe kije, możesz do tego uderzenia złapać kij jak puttera, co zwiększy szansę na wykonanie identycznego ruchu. Pamiętaj, że skoro mowa o puttowaniu, to kij nie uderza w ziemię. Nawet jeśli trafisz piłkę delikatnie kantem, to i tak będzie się ona toczyć – a przecież taki masz zamiar.

DRIVER

Ruch generowany obrotem ciała, nie tylko rąkoma. Bez tego ani rusz!

Bez dobrego otwarcia nie ma mowy o zadowalającym wyniku.
Nie chodzi oczywiście o to, aby uderzać z całej siły i za każdym razem bić rekordy dystansu, ale o to,
by w miarę regularnie znajdować się na fairwayu. Przede wszystkim, aby piłka miała szansę polecieć na przyzwoity dystans, potrzebujemy sporo prędkości główki kija. Generujemy ją obrotem ciała, a także szerokim prowadzeniem dłoni. Jak mawiała moja ulubiona nauczycielka fizyki: „większy promień, większa prędkość”. Golfiści często zamiast obrócić ciało i napędzić główkę kija, podnoszą wyłącznie kij do góry, co nie tylko zabija cały dystans, ale też bardzo promuje ścieżkę kija out-to-in, która przy otwartej główce powoduje okropnego slice’a. Taka kombinacja psuje zarówno kierunek, jak i dystans. Wykończenie z prawą stopą przyklejoną do podłoża i rękoma przyciągniętymi do klatki piersiowej również nie są oznakami dynamicznego zamachu.

PUTT

Najczęstszy błąd? Manipulacja nadgarstkami.

Kontrola dystansu to klucz do dobrego puttowania.
O ile z kierunkiem zazwyczaj nie mylimy się aż tak bardzo, to zdarza się nam uderzyć putta z 8 metrów o 4 metry za daleko lub okazjonalnie zagrać na połowę dystansu. Ponieważ warunki na greenach są różne za każdym razem, nie można jednoznacznie określić, jaka długość zamachu spowoduje pożądane toczenie piłki. Robimy to dość intuicyjnie na podstawie uderzeń, które wykonaliśmy w przeszłości. Dlatego, aby zbudować precyzyjną „bazę danych” naszych strzałów, szalenie istotne jest, aby trafiać za każdym razem środkiem główki kija. Osiągniemy to, nie manipulując nadgarstkami, ale używając większych mięśni i wykonując ruch wahadłowy. Na treningowym putting greenie umieść piłkę między gripem a lewą ręką i puttuj tak, aby piłka nie wypadła i aby w żadnym momencie ani kij, ani aby ręka nie naciskały na nią mocniej. Golfiści często kontrolują główkę kija krótkim ruchem nadgarstków, gdyż manualnie jest to najprostszy ruch do wykonania. Niestety, nie sie to za sobą konsekwencję trafiania różnymi częściami główki puttera, a to z kolei wpływa zarówno na dystans, jaki i może zamykać lub otwierać lico, zmieniając kierunek uderzenia. Ten sposób powoduje również trudność w kontroli dystansu, gdyż czasami ruch jest szybszy, a czasami wykonany mocniejszym zgięciem nadgarstków. W efekcie trudno jest zbudować w głowie wcześniej wspomnianą „bazę danych” strzałów, ponieważ zbyt wiele zmiennych powoduje nieprzewidywalne toczenie się piłki.

PITCH

Piłka bliżej lewej stopy i zbyt otwarta główka kija? To droga do katastrofy.

Uderzenie, które jest stosunkowo łatwe, sprawia wiele kłopotów golfistom, głównie przez złą koncepcję jego wykonania.
Jeśli chcemy uderzyć na kilkadziesiąt metrów, przede wszystkim nie potrzebujemy pełnego zamachu ani sekwencji ruchów, która wygeneruje maksimum mocy. Dolne partie ciała mogą być mniej aktywne, zatem stopy są bliżej siebie, a ciężar ciała nieco pochylony na lewą stronę, aby ułatwić stromy kąt ataku na piłkę. Nadgarstki również wykonują mniej pracy niż przy pełnym strzale, a większość ruchu kontrolowana jest obrotem klatki piersiowej. To zwiększa szansę, że kij w momencie uderzenia znajdzie się w tej samej pozycji jak podczas adresowania. Dystans kontrolujemy zarówno przez długość zamachu, jak i wybór różnych kijów. Wtedy wysokość uderzenia przekłada się bezpośrednio na odległość strzału.

Zdarza się, że golfiści, próbując uderzyć piłkę wysoko, ustawiają ją bliżej lewej stopy i cofają dłonie tak, aby jeszcze bardziej otworzyć główkę ki ja. Takie ustawienie eksponuje dolną krawędź kija, a to najkrótsza droga do katastrofy. Kij ma ogromną szansę odbić się od podłoża i trafić kantem tak, że pewnie czeka nas dłuższy strzał powrotny. Aby temu zapobiec, golfiści uderzają mocno w ziemię, zazwyczaj przed piłkę, a ta w efekcie leci połowę dystansu. Każda manipulacja nadgarstkami i próba podbicia piłki do góry zwiększa szansę na niepowodzenie.

HYBRYDA

Uderzaj jak żelazem. Bez zbędnych manipulacji.

Dla niektórych to najprostszy kij, a innym sprawia sporo trudności.
Skoro hybryda skutecznie wyparła dłuższe kije nawet u zawodowców, musi być łatwiejsza do skontrolowania – oczywiście, o ile używamy jej poprawnie. To kij dłuższy i z większą główką niż żelazo, ale co do zasady powinniśmy mieć w tym przypadku w głowie uderzenie jak ironem. Piłka powinna znajdować się bliżej lewej stopy, a kij spoczywać swobodnie na podłożu – tak jak został skonstruowany. Nie ma potrzeby manipulować, zwiększając lub zmniejszając jego kąt przez przesuwanie dłoni do lub od celu. Inżynierowie mieli wystarczająco dobry pomysł, jak ten kij powinien pracować. Bardzo często golfiści, mając w głowie dalekie uderzenie, myślą o niskiej trajektorii, aby piłka leciała jak pocisk. Niska trajektoria to niski kąt, a zatem przesuwają piłkę bliżej prawej stopy lub przesuwają dłonie do przodu tak, że kij traci swoje pierwotne właściwości. Wtedy zaczynają się kłopoty i aby jakkolwiek trafić w piłkę, próbują manewrować rękami, tracą pozycję, co ostatecznie doprowadza do katastrofy.

Golf&Roll 01/2023

📸 Filip Klimaszewski